Strona główna Aktualności Przedświąteczny poradnik kulinarny

Przedświąteczny poradnik kulinarny

przez admin

Na co zwrócić uwagę przy wyborze karpia? Jak odpowiednio przyrządzić tę rybę? Dlaczego wigilijny kompot z suszonych owoców powinien zagościć na każdym stole? Odpowiedzi na te i inne pytania udziela ceniony szef kuchni, ekspert programu Doceń polskie – Mirek Drewniak. Z taką pomocą świąteczne potrawy po prostu muszą się udać!

Król wigilijnego stołu

Karp. Bez niego trudno wyobrazić sobie tradycyjną Wigilię pomimo, że ciąży na nim opinia mało smacznej, bo pachnącej szlamem ryby.
– Cały rok czekam na świątecznego karpia. Dobrze przygotowana ryba nie będzie ani smakowała, ani pachniała szlamem. To wyłącznie kwestia obróbki, a nie samego karpia – przekonuje Mirek Drewniak.

Jak zatem należy karpia przygotować? Szef kuchni na około tydzień przed świętami kupuje żywe karpie. Istotne jest przy tym, by ryby pochodziły z pewnego źródła. Sprawdźmy, czy na stoisku sprzedawcy karpie mogą swobodnie pływać (na pewno nie powinny być stłoczone). Pamiętajmy również, że chore i zranione ryby nie mogą pływać razem z innymi.
Zdrowy osobnik zawsze pływa w pionowej pozycji, ma ciemny, prawie czarny grzbiet i jasny brzuszek. Wybierajmy energiczne karpie, które uciekają przed osobą próbującą je schwytać
(to ich naturalny, zdrowy odruch). Zawsze transportujmy żywe karpie w humanitarny sposób – zapewniając im dostęp powietrza i odpowiedni poziom wody. Niedopuszczalne jest umieszczanie ich w plastikowych, szczelnie zamkniętych torbach.

Mirek Drewniak sugeruje, by karp pływał w wannie około dwóch dni. – Pamiętajmy, że karp nie lubi zbyt ciepłej wody, nie dopuśćmy do tego, by do wody wpadło nam mydło, czy inne kosmetyki radzi. Chcąc, nie chcąc, aby przygotować dania z karpia trzeba rybę pozbawić życia. Róbmy to w sposób jak najbardziej humanitarny, do minimum ograniczający cierpienie żywego stworzenia.Pamiętajmy również o tym, że uśmiercanie karpi jeszcze w punkcie sprzedaży nie powinno pod żadnym pozorem odbywać się na oczach klientów. Na widok ten, także w domowym zaciszu, nie narażajmy najmłodszych.

Problem z pozbawianiem ryb życia być może wynika z faktu, iż na co dzień kupując mięso nie zastanawiamy się nad tym kto, kiedy i jak uśmiercił zwierzę, z którego ono pochodzi. Niezależnie od przekonań, pamiętajmy, że niehumanitarne traktowanie zwierząt jest nie tylko łamaniem prawa, ale i nie ma nic wspólnego z etyką oraz zwykłą ludzką przyzwoitością.

– Rybę przed ubojem trzeba koniecznie ogłuszyć, pozbawiając ją świadomości. Następnie trzeba uszkodzić układ nerwowy (odpowiedzialny za odczuwanie bólu) poprzez odcięcie głowy – wyjaśnia M. Drewniak.  – Rybę należy oczyścić i pozbawić łusek.

Przydatna będzie gorąca woda – przelanie nią mięsa usprawni czyszczenie, a przy tym pomoże pozbyć się szlamu. Filety nacieramy solą (najlepiej kamienną) oraz pieprzem. Do marynowania karpia używam także ziela angielskiego, cebuli i liści laurowych. Tak przygotowane mięso powinno się marynować cztery dni. Uzyskane w ten sposób filety można przyrządzić na wiele sposobów podkreśla szef kuchni i ekspert programu Doceń polskie.

Mirek Drewniak przyznaje, że lubi karpia pod wieloma postaciami, nie przepada tylko za rybą w galarecie. – Ości osiadają w zimnym mięsie – tłumaczy. Skoro już przy ościach jesteśmy, z karpia nie da się ich usunąć w całości. – Trzeba pogodzić się z tym, że w gotowym daniu możemy się jeszcze natknąć na pojedyncze ości. Nie powinno to jednak stanowić problemu. Wiem z doświadczenia, że nawet dzieci potrafią sobie z ośćmi poradzić mówi Mirek Drewniak.

Polskie świąteczne specjały

– W moim domu prawdziwym świątecznym hitem jest zupa grzybowa doprawiana śmietaną. Przygotowuję ją nie z suszonych, ale mrożonych, zebranych latem, grzybów zdradza Mirek Drewniak.

W święta nie może zabraknąć także uszek i pierogów ze smakowitym nadzieniem. – Każdy ma swój ulubiony farsz. W zależności od upodobań mogą to być pierogi ruskie (które notabene nie mają nic wspólnego z naszym wschodnim sąsiadem), czy też pierogi z nadzieniem z kaszy i sera. Możliwości jest bardzo dużo. Grunt, aby nadzienie było postne dodaje.

Mówiąc o Wigilii nie sposób pominąć kompotu z suszonych owoców. – Taki kompot doskonale smakuje, a przy tym poprawia trawienie co, po tak obfitym posiłku jak wieczerza wigilijna, ma bardzo duże znaczenie – przekonuje ekspert kulinarny.
– Tradycja wędzenia owoców wywodzi się z Bałkanów, w naszym kraju owoców się nie wędzi, ale  suszy. Dodanie wędzonych owoców do kompotu nada mu charakterystycznego posmaku i aromatu, za którym nie wszyscy przepadają. Osobiście również nie jestem zwolennikiem wędzonych owoców w świątecznym napoju tym bardziej, że z samych suszonych jabłek można przygotować wspaniały kompot. Jeśli jeszcze wzbogacimy go suszonymi gruszkami i śliwkami – będzie wyśmienity – zachęca M. Drewniak.

Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że popularny w naszym kraju mak, za granicą nie cieszy się aż takim powodzeniem. – We Francji traktuje się go jako ciekawostkę, zaś w polskiej tradycji świątecznej ma on duże znaczenie nie tylko z uwagi na swoje energetyczne właściwości. Mak jest niezbędnym składnikiem między innymi kutii przypomina szef kuchni.

Kutia (zwana też pszenicą z makiem i miodem) to jedna z potraw regionalnych, która podobnie jak śląska moczka (gotowana na bazie czerstwego piernika moczonego w kompocie) nie gości na wigilijnych stołach w całej Polsce.

Niezależnie od regionalnych i rodzinnych tradycji jedno jest pewne. Na kulinarny sukces składają się nie tylko dobrej jakości składniki, sprawdzony przepis, czy praktyczne wskazówki i umiejętności. W przygotowanie dania trzeba także włożyć serce i to chyba jest jedna z najbardziej uniwersalnych porad dotyczących gotowania.

Alejakobiet.pl

Zasubskrybuj I bądź na bieżąco


Mogą Cię zainteresować

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie w celu poprawy komfortu użytkowania. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko temu, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej