Przed nami sezon rodzinnych spotkań, suto zastawionych stołów, pochłaniania przysmaków ciężkostrawnych i obciążających układ trawienny. Trudno sugerować rezygnację z wizyt u rodziny, przyjaciół i znajomych w czasach niemal całkowicie zdominowanych przez naszą aktywność zawodową. Widujemy się zdecydowanie za rzadko i za rzadko siadamy do wspólnych posiłków. Jednak nawyki żywieniowe młodego i najmłodszego pokolenia oraz pokoleń starszych bardzo się rozmijają, co sprawia, że zanim zaczniemy biesiadować, warto albo uzgodnić wspólnie jadłospis, albo… kupić dobre tabletki na wątrobę.
Na co dzień bowiem jadamy inaczej niż od święta. Przyzwyczajeni do szkolnych i korporacyjnych stołówek, a także do żywieniowych mód, zapominamy o istnieniu typowo polskich ciężkich dań. Wyobraźmy sobie teraz wizytę u teściowej, na której stole króluje schabowy, bigos, sałatka z majonezem czy golonka. Tłuste zawiesiste sosy, zasmażki, domowe nalewki. Wszystko, czego wątroba nie lubi. Czy można pomóc swojej wątrobie, nie narażając na szwank relacji z teściową? Można, oczywiście. Po pierwsze warto się dokształcić i wiedzieć jak funkcjonuje nasze osobiste centrum oczyszczania organizmu i jakie potrawy mu szkodzą. Odpowiednio skomponowana dieta, którą stosować będziemy na co dzień sprawi, że okazjonalne jadłospisowe ekscesy nie zmęczą zbytnio naszej wątroby.