Strona główna Aktualności Polski seks – rutyna czy fantazja?

Polski seks – rutyna czy fantazja?

przez admin

Sukces książek spod znaku „Pięćdziesiąt twarzy Greya” pokazał, że Polacy chętnie dodaliby swojemu życiu seksualnemu pikanterii. Ale czy aby na pewno? Jak się okazuje, nasza codzienność bywa bowiem odmienna od tego, co deklarujemy w różnego rodzaju badaniach. Co naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami naszych sypialni. Dajemy się ponieść wyobraźni czy raczej wieje u nas nudą?

„W miłości pośpiech jest fatalnym błędem. Nie należy się spieszyć. Trzeba pozwolić pracować wyobraźni” – to tylko jedna z porad, jaką można było znaleźć w książce „Sztuka kochania” Michaliny Wisłockiej. Ta wydana niemal 40 lat temu pozycja przez długi czas była nieoficjalną lekturą obowiązkową, którą miliony Polaków czytały z wypiekami na twarzy. W czasach jej największej popularności pytanie innych o ich życie seksualne było nie do pomyślenia. Dziś jest już zupełnie inaczej, a dzięki raportom i statystykom wiemy, że jest ono dość różnorodne i trudno je zamknąć w sztywnych ramach.

14 minut raz w tygodniu

Z badania „Seksualność Polaków 2011” wynika, że 71% Polaków w wieku 15-49 lat współżyje przynajmniej raz w tygodniu, z czego 43% mężczyzn i 38% kobiet dwa-trzy razy w tygodniu, a 5% mężczyzn i 4% kobiet codziennie. Średnia liczba zadeklarowanych w nim przez naszych rodaków partnerów seksualnych to 4,28, a przeciętna liczba stałych związków (trwających ponad pół roku) to dwa. Średnia długość stosunku zgodnie z badaniem z 2011 r. wynosiła 13,9 minuty. To mniej niż 10 lat wcześniej – wtedy twierdziliśmy, że kochamy się 18 minut. – Żyjemy szybciej, w ciągłym biegu, mamy coraz mniej czasu, za to coraz więcej obowiązków i stresu. Odbija się to również na naszym życiu intymnym, bo nerwy czy zmęczenie potrafią skutecznie ochłodzić temperaturę w sypialni, a także wpłynąć na sprawność seksualną. U mężczyzn czasami winę ponosi spadek testosteronu, który jest wynikiem właśnie długotrwałego stresu – komentuje dr n. med. Ewa Kempisty-Jeznach, Kierownik Kliniki Wellness Szpitala Medicover, specjalista medycyny męskiej.

Jak natomiast wygląda nasza satysfakcja z życia intymnego? Z badań, które przeprowadziła prof. Violetta Skrzypulec-Plinta z Katedry Zdrowia Kobiety Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, wynika, że wśród przepytanych pań między 20. a 39. rokiem życia średnio co czwarta kobieta nie jest zadowolona ze swojego życia seksualnego. W starszych grupach wiekowych sytuacja przedstawiała się jeszcze mniej kolorowo. Wśród kobiet w wieku 40-49 lat do niezadowolenia przyznało się 31% pań, a wśród tych po pięćdziesiątce – niemal połowa (47%).

Trochę wstydu, trochę kompleksów

Chociaż na co dzień można odnieść wrażenie, że motyw seksu jest wszechobecny, to dla wielu osób nadal stanowi on temat trudny. Zwłaszcza gdy dochodzi do intymnych zwierzeń we dwoje. Szczera i otwarta rozmowa z partnerem o swoich seksualnych potrzebach wciąż sprawia nam sporo kłopotu. Nie podejmujemy jej z różnych względów – czasem to wstyd, a czasem kompleksy. Tych ostatnich mamy sporo, bo z badań wynika, że tylko cztery na 100 kobiet uważa się za atrakcyjne, natomiast 84% pań skorzystałoby z szansy poprawienia czegoś w swoim wyglądzie, gdyby zaistniała taka możliwość. W takim przypadku przełamanie bariery wstydu dla wielu nie jest łatwym zadaniem. Tym bardziej, że „defekty” zauważamy nie tylko w swoim wyglądzie zewnętrznym – zwracamy też uwagę na okolice intymne.

Zdecydowanie więcej mówi się o męskich narządach, dyskutując chociażby o tym, czy rozmiar ma znaczenie. Temat kobiecych okolic intymnych jest natomiast nierzadko pomijany, a przecież często to tam leży klucz do satysfakcji kobiety z życia erotycznego. – Część pań jest z ich wyglądu niezadowolona, przez co zdarza im się unikać współżycia, a w trakcie stosunku odczuwać wstyd i stres, co negatywnie wpływa na doznania. Warto też wspomnieć o tych kobietach, u których okolice intymne zmieniły się po porodzie, powodując, że odczuwanie przyjemności spadło praktycznie do zera – mówi dr n. med. Małgorzata Uchman-Musielak, specjalista ginekologii estetycznej ze Szpitala Medicover. – Na szczęście dla nich dziś coraz częściej i głośniej mówi się o ginekologii estetycznej, która pozwala leczyć dolegliwości okolic intymnych i zwiększa przyjemność czerpaną z życia seksualnego. Z tego typu zabiegów korzysta coraz więcej pań – dodaje.

Bez rutyny

Innym problemem, który dotyczy naszego życia seksualnego, jest wkradająca się do sypialni rutyna. Po kilku latach w większości związków początkowa namiętność przygasa – to zupełnie normalna sprawa. Nie oznacza to jednak, że z tą sytuacją nic nie można zrobić – wręcz przeciwnie. Trzeba tylko znaleźć sposób na to, by pożądanie nieustannie podsycać i odważyć się na przejęcie inicjatywy. Bo choć dajemy się ponieść wyobraźni – do seksualnych fantazji w najnowszym badaniu przeprowadzonym przez Durex przyznało się ponad 80% Polaków i prawie tyle samo Polek – to już z wykonaniem pierwszego kroku w kierunku ich realizacji zwlekamy.

53% kobiet i 68% mężczyzn chciałoby, by to ta druga strona była bardziej pomysłowa i zainicjowała wprowadzanie do miłosnej alkowy nowości. Tymczasem pretekstów do tego, by wziąć sprawy w swoje ręce, można znaleźć wiele. – Jednym z nich może być zbliżający się Międzynarodowy Dzień Seksu. Jeśli czujemy, że rutyna dopadła również nas, nie czekajmy na podjęcie inicjatywy przez partnera i zamiast narzekać, sami zróbmy pierwszy krok. Jeśli bezpośrednia rozmowa nas krępuje lub nie wiemy, jak zacząć, podejdźmy do tego z humorem.

Alejakobiet.pl

Zasubskrybuj I bądź na bieżąco


Mogą Cię zainteresować

Zostaw komentarz

Ta strona wykorzystuje pliki cookie w celu poprawy komfortu użytkowania. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko temu, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej